Miłość to proces wymiany. Nie została nam dana raz na zawsze. Są przypływy i odpływy. Jeśli kogoś kochamy to oczywiście czegoś oczekujemy, chociażby wzajemności. Nie kochamy przecież całkiem altruistycznie. Ale skupiając się tylko na sobie, na swoich pragnieniach, przestajemy widzieć kto jest po drugiej stronie. Jeśli chcemy, żeby uczucie trwało przez wiele lat, nie można bliskiej osoby tracić z oczu. Miłości, podobnie jak żadnego innego uczucia nie można sobie nakazać. Ale trzeba ja dokarmiać. Bo miłość potrzebuje paliwa. To uczucie najbardziej roznieca świadomość, że jesteśmy dla kogoś osobą upragnioną, wybraną ze wszystkich innych. Wiecie co nas najbardziej podnieca u kogoś innego? Właśnie świadomość, że On lub Ona czuje podniecenie na nasz widok. Zastanówcie się nad tym….
Wiemy już, że miłość romantyczna jest chemicznie spowodowanym stanem szaleństwa. Zakochanie to projekcja pragnień i idealizacja. Gdy rodzi się uczucie, widzimy w ukochanej osobie to, czego najbardziej pragniemy, a nie to co jest w rzeczywistości. A bliskość w dojrzałym związku opiera się na urealnieniu potrzeb partnera, akceptacji kim On naprawdę jest i jak się od nas różni. Czasem namiętność mija szybciej, czasem wolniej, ale dopada nas wszystkich, bo codzienność rozmazuje kolory. Wzajemne znudzenie czy przyzwyczajenie jest normalne. Nawet największa namiętność w końcu się kończy, ale jak to się zaczyna dziać, trzeba reagować. To jednak wymaga pracy. Samo się nie naprawi, samo się tylko utrwali, bo każdy dzień w złości i niezadowoleniu wzmacnia problem. I nie mówię tutaj o poradach typu – umów się na randkę z partnerem, z którym jesteś w związku od dwudziestu lat i przeżyjcie seks stulecia, bo to tak nie działa.
Łatwo wpaść w pułapkę i przestać doceniać partnera, zauważać Go. Zaczynamy się traktować jak meble, a jesteśmy żywymi istotami i bardzo potrzebujemy zainteresowania, uwagi. To właśnie ta intymność, która jest ideałem związku.
I pamiętajcie, że wszyscy jesteśmy tylko ludźmi – w związku z czym wszyscy popełniamy błędy. Nikt z nas nie jest wszechmocny i idealny. I jeszcze jedna oczywistość, o której pisałam we wcześniejszych wstawkach – ludzie ukrywają prawdziwe uczucia nawet przed najbliższymi. Żony nie mówią mężom, że są nieszczęśliwe. Mężowie też udają, że wszystko jest w porządku, a swoje żale wylewają u kochanek… Ludzie żyjący razem właściwie nie rozmawiają ze sobą naprawdę. Jak nie wpaść w tą pętlę?
W następnej wstawce o dojrzałości w związku i próbach naprawy relacji….
Weź udział w dyskusji na ten temat:
https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=214051450009614&id=109923773755716