Dzisiaj ciąg dalszy o socjopatach….
Socjopaci naprawdę nie dbają o cudze uczucia, ale robią wrażenie bardzo zaangażowanych w związek. Starają się uzależnić partnera od siebie. Demonstracyjnie okazują miłość, są nawet przesadnie zazdrośni, starają się odciąć drugą osobę od jej bliskich. Dużo opowiadają o tym, jak zależy im na związku, jednak nie są gotowi do tego, by dać partnerowi cokolwiek od siebie. Nastawieni są wyłącznie na to, żeby brać.
W budowaniu relacji stosują na przemian taktykę złego i dobrego policjanta. Najpierw przekonują o swojej wielkiej miłości, by za chwilę poddać drugą osobę absolutnej krytyce.
Stosowane na przemian: krytyka i pochwały robią partnerowi socjopaty swoiste pranie mózgu. Znacie to?
Socjopata chętnie przedstawia się jako pokrzywdzony, a partner jest jedyną osobą na tyle mądrą, by go zrozumieć i docenić.
Dlatego ze związku z socjopatą szczególnie trudno się wycofać. Będzie on budować w partnerze poczucie winy, przekonywał o tym, że nie może bez niego żyć. Do tego socjopata tworzy w związku odrębny mikroświat – my przeciw wszystkim.
Jak żyć w związku z socjopatą?
Nie jest to oczywiście proste, ponieważ żyjemy wtedy z duecie z osobą silnie zaburzoną psychicznie, dającą złudne poczucie zaangażowania w relację. Na początku wszystko wygląda jak w przysłowiowej bajce: socjopata jest zachwycony znajomością, dba o nią, prawi komplementy, dąży do jak najczęstszego kontaktu. Bardzo szybko również decyduje się na ważne deklaracje, w tym wyznanie uczuć czy dalsze kroki, w tym wspólne zamieszkanie czy nawet zawarcie związku małżeńskiego. Po pewnym czasie ujawnia swoje drugie oblicze, ma tendencję do ambiwalencji, czyli przeżywania w tym samym czasie lub zaraz po sobie dwóch, skrajnie odmiennych stanów emocjonalnych. Zaczyna kłamać, oszukiwać drugą osobę, gra na jej uczuciach, bawi się nimi. Socjopata może posunąć się do szantażu emocjonalnego, wzbudzać poczucie winy. Wydaje się być zawsze pokrzywdzony, a ze związku więcej bierze niż daje z siebie. Związek z socjopatą jest męczący dla partnera z uwagi na niestabilność emocjonalną oraz z pozoru silne przywiązanie socjopaty do drugiej osoby. Z takiego układu niełatwo odejść ale im szybciej zdecydujemy się na rozstanie – tym lepiej dla nas.
Czy taka osoba ma uczucia?
Tak, ale tylko do siebie. Inni są jak przedmioty, których używa według swojego uznania. Nie liczy się z uczuciami innych, z tym czego inni chcą, bo go to zwyczajnie nie obchodzi. Socjopaty nie interesuje czy młotek w garażu chce być używany. Pamiętajcie o tym…
Jak się wydostać z takiej pułapki?
Małymi kroczkami, ponieważ socjopaci bywają mściwi i zaborczy. Wyobraźmy sobie, że to taki aligator i nie możemy od razu uciec z terrarium, bo on pobiegnie za nami…
Musimy tam siedzieć i rzucać coś od czasu do czasu dla jego ego, żeby nam nie poobgryzał kostek…Wycofujmy się powoli, bez gwałtownych ruchów, aż straci nami zainteresowanie…
Ale uciekajmy, bo szczęście jest zdecydowanie gdzie indziej…